Sesje RPG

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2020-05-03 11:18:24

Arcymistrz Gry
Administrator
Dołączył: 2018-10-26
Liczba postów: 582
LinuxChrome 81.0.4044.117

Meiyo (Part IV)

MG = Akashi, Genichiro


Księżyc zawitał na nieboskłonie, oświetlając cudowne połacie włości Satake. Tuż nieopodal głównej posiadłości, o strzelistym zadaszeniu, mieściła się polana. Kolejne z miejsc przygotowane pod spacery dla Pani Hikari. Akashi przemierzał te tereny, nie mogąc usnąć z powodu napadu myśli dotyczących Masahiro. Spodziewał się zemsty urażonego mężczyzny, toteż chciał mieć pod kontrolą każdy skrawek ziem jego Pani. Zaniepokoiło go światło pod drzewem wiśniowym, do którego zbliżył się ostrożnie. Dopiero dostrzeżona postać młodego wojownika, o charakterystycznych białych kosmykach zwisających przy skroniach, uspokoiła zmysły Akashiego.
-Genichiro.
Rzucił Czarnowłosy, podchodząc wystarczająco blisko, aby ten zdał sobie sprawę z jego obecności.
-Tora. Dawno Cię nie widziałem. Co sprowadza Cię o tak późnej porze w to miejsce? Czyżbyś chciał się ze mną napić sake?
Spytał z uśmiechem i miłym głosem, a Akashi dostrzegł butelkę alkoholu, którą miał przy sobie. Nie zwlekając usiadł na przeciwko niego ze skrzyżowanymi nogami.
-To ziemie rodu Satake. Co tu robisz…?
-Nie teraz, przyjacielu. Napijmy się. Sake należy się dzielić i smuciła mnie wizja samotnego oddawania się tej chwili relaksu.
Odparł natychmiast Genichiro, wręczając mu już napoczętą butelkę. Akashi spojrzał na nią, po czym pozwolił sobie na jeden łyk.
-Dobre.
-Prawda? Skoro się napiłeś, mogę odpowiedzieć. Przybyłem do Pani Hikari, lecz nie w porę. Muszę czekać do poranka.
Wyjaśnił, odzyskując butelkę i upijając łyk. Jego policzki robiły się lekko różowe. Samuraj zastanawiał się, czy rozmówca wcześniej nie opróżnił już jednej sake.
-Pani Hikari nie potrzebuje shinobi.
Skomentował Akashi, patrząc na rozmówcę w niezrozumieniu.
-Wiem, Tora. Nie wątpię, że Ty sam pełnisz już swoje zadanie jak należy. Mój Pan, Masahiro wysłał mnie, aby przekazać wiadomość.- Urwał na chwilę, patrząc na alkohol przez szyjkę butelki, jak przez lunetę. -Lecz jeśli przekażę ją Tobie, Tora, pewnie sam to zrobisz, a ja będę mógł wrócić do domu.
Dodał, spoglądając w końcu na towarzysza.
-Jaką wiadomość?
-Cytuję: "Smok pożre Tygrysa". Tyle. Chyba nie muszę tłumaczyć. Pan Masahiro i tak był uprzejmy, ostrzegając.
Wtedy zapadła cisza. Genichiro napił się sake, zaś Akashi znowu zamyślił na moment. Będzie musiał niezwłocznie poinformować o tym Hikari, oraz przygotować tych, którzy są w stanie chwycić broń.
-Zanim odejdziesz, chciałbym Ci wręczyć prezent…
-Prezent…?
Wtedy Genichiro wyjął połowiczną maskę, którą można było skryć lewy profil twarzy. Sam wizerunek był niepokojący.
-Maska… yōkai?
Spytał Akashi, biorąc ją w ręce i uważnie badając z każdej strony. Była elastycznie gumowa, więc łatwo mogła przylegać do twarzy.
-Tak. Gdy ją zobaczyłem, pomyślałem o Tobie. Tylko Ty, Tora, skrywasz demona w sercu, który próbuje się wydostać. Niech więc z tą maską, spojrzy na przeciwnika Twoimi oczami, zaś w palcach dzierżąc broń, da Ci siłę w boju.
Wytłumaczył, a Akashi spojrzał na niego pytająco.
-Genichiro… dlaczego?
-W ramach szacunku. A teraz… pozwól, że się prześpie. Sake tak bardzo mnie usypia…
Oparł głowę o drzewo, przymykając oczy. Po starszym Samuraju widać było jakieś zażenowanie postawą Genichiro. Skupił się jednak na masce. Demon… drzemie w nim demon? Czy oddanie się gniewowi nie przeczy kodeksowi? Hm, głupie.
Wtedy Akashi wstał, aby pozostawić pijanego Shinobiego samego sobie. Musiał przekazać Pani Hikari złe wieści...

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
wiercenie studni głębinowych krosno | medycyna pracy ursynów | regały paletowe | reklama internetowa nikkshow | pizza dowóz kraków Bronowice