Sesje RPG

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2020-05-03 19:54:23

Arcymistrz Gry
Administrator
Dołączył: 2018-10-26
Liczba postów: 582
LinuxChrome 81.0.4044.117

Meiyo (Part V)

MG = Akashi, Hikari, Isshin


Chłopiec powoli podnosił się z ziemi, słysząc tylko stukot sandałów starca, który powoli zataczał krąg wokół niego. Akashi nie mógł znieść tego faktu, dlatego zacisnął palce na drewnianej katanie i z rykiem rzucił się na siwowłosego. Natychmiast został zdzielony z kija w twarz, co skończyło się kolejną glebą.
-Nie panujesz nad własnym gniewem, więc nie myśl, że będziesz w stanie kogokolwiek pokonać. Wojownik musi zachować spokój umysłu i wykonać tylko jeden dobry ruch. Jeden ruch. Nie ma dwóch, drugi Cię zabija.
Przemówił Pan Isshin, a cały posiniaczony Akashi znowu wstał na nogi, nie puszczając ani na moment treningowego miecza. Na drewnianej rękojeści zaciskał swoje drobne palce, dysząc przez zęby. Starzec uniósł jedną brew, jakby ten widok go rozczarował.
-Lojalność, wierność, OPANOWANIE, to cechy samuraja. Chcesz mieć dom? Chcesz dostawać ryż? Musisz służyć. Wykonaj jeden prawidłowy cios.
Dał mu kolejną szansę, po czym ruszył w jego stronę. Akashi poczekał na moment, aż ten zamachnie się kijem. Wtedy drewnianą kataną zblokował uderzenie przy samej twarzy, sunąc głowicą wzdłuż drewna, aż uderzył w palce Pana Isshiny, dzięki czemu upuścił swoją broń, a kolejno cofnął ręce, by wykonać cios przyszpilenia, zatrzymując czóbek treningowej broni, przed brzuchem Mentora. Ten w końcu spojrzał na niego z zadowoleniem, kiwając głową, że może już opuścić ręce.
-Hm. Coś z Ciebie będzie. Umyj twarz i dłonie. Zaraz nauczyciel zajmie się Twoją matematyką.
Nadmienił i założył ręce za plecy, opuszczając sale treningową. Akashi będąc samemu, upadł na kolana. Wszystko go bolało…
Całemu zdarzeniu przyglądała się dziewczynka, skryta za kotarą. Była może ze dwa lata starsza od niego. Widząc, że jej dziadka już nie ma, szybko ujawniła się, podbiegając do klęczącego chłopca i kucając przy nim.
-Tora! Jak się czujesz…?
Spytała smutno, a gdy Akashi rozpoznał w niej Hikari, chlubę Głowy Satake, natychmiast opuścił obolałą głowę.
-Pani, nic mi nie jest. Przepraszam, że zaniepokoiłem…
Odpowiedział, starając się zachować spokój, choć głos miał łamliwy. Dziewczynka jeszcze bardziej posmutniała i położyła dłoń na jego kruczej czuprynie.
-Nie umiesz kłamać, Tora. Wiem, że to boli. Dziadek wydaje się surowy, ale to po to, byś mógł z nami mieszkać.
Pocieszyła go, a ten lekko uniósł głowę, aby na nią spojrzeć. Uśmiechała się.
-Nazywam się Akashi…
-Wiem, lecz będę nazywać Cię Tora. Kojarzysz mi się z tygrysem.
Zachichotała, zaś on sam nie wiedział co o tym myśleć, dlatego nic też na to nie odpowiedział.
Hikari usiadła na przeciwko niego, poprawiając sukienke. Bardzo często do niego zagadywała, kiedy Pan Isshin nie widział. Był w końcu jedynym dzieckiem w posiadłości, poza nią. W dodatku czymś nowym.
-Wiesz, Tora… dziadek mówił mi o tym jak żyłeś wcześniej. Cieszę się, że jesteś tutaj.
Dodała, zaciskając palce na kolanach. Te słowa przypomniały Akashi o minionych wydarzeniach. O najeździe bandytów na jego rodzinną wieś, o tym jak mama ukryła go w beczce, a także o tym, jak po wszystkim chodził wśród zgliszczy i martwych ciał, w poszukiwaniu rodziców. A zamiast nich, znalazł patrol żołnierzy rodu Satake…
-R...rozumiem…
Mruknął, po czym ta przeczesała jego włosy. Nagle rozbrzmiał krzyk Pana Isshiny, nawołujący Hikari. Ta prędko wstała i wybiegła z sali treningowej. Akashi jeszcze chwilę tak pozostał, myśląc o nowym życiu, o szansie od losu, którą próbował nauczyć się cieszyć...

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
kursy projektowania wnętrz | studnie głębinowe limanowa | lab laser przedstawiciel | balustrady szklane warszawa | tanie przeprowadzki warszawa