Sesje RPG

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2020-05-05 22:39:34

Arcymistrz Gry
Administrator
Dołączył: 2018-10-26
Liczba postów: 582
AndroidChrome 81.0.4044.117

Meiyo (Part IX)

MG = Akashi, Isshin


Na wzgórzu Senpou, na szczyt którego prowadziły długie schody, swoje kroki postawił starszy mężczyzna, u boku którego kroczył młody Samuraj. Obaj milczeli całą drogę, Pan nic nie mówił, to sługa nie zaczynał. Dopiero teraz, w tej ciszy, spokoju, oraz z powiewem lekkiego wietrzyku, Głowa Satake westchnął głośno, jakby wypuszczał z siebie złe moce.
-Spójrz, Akashi. Co widzisz?
Spytał Pan Isshin, wskazując mu odległy horyzont, rozciągający się u podnóża Senpou. Kruczoczarny wojownik stanął u boku swego Pana, aby skupić się na tym, co ten mu wskazywał.
-Zieleń, Panie.
Odparł, a Starzec spojrzał na niego, jakby miał mu przywalić za ignorancję.
-Nie, głupcze. Włości Satake. Ziemie, które przyszło Ci chronić, koleją losu.
Wyjaśnił, po czym przeszedł kilka kroków dalej, aby klęknąć do pozycji medytacyjnej. Akashi od razu się przybliżył, patrząc na niego uważnie.
-Nie rozumiem, Panie…
Wtrącił, co wcale nie zdziwiło tego drugiego. Mieli zupełnie inne spojrzenie na świat. Samuraj był pragmatykiem, nie wiedział na co mu informację, które już zna.
-Zabrałem Cię tu, byś spojrzał na wszystko z innej perspektywy. Urodziłeś się na tych ziemiach, prawda?
-T...tak.
-No właśnie. Ale gówno pamiętasz. Jednak całe życie tu mieszkasz. Od lat służysz w moim domu. Gdy odejdę, pod Twoją opieką będzie Hikari. Ona jest przyszłością tych ziem. To ją musisz chronić. Zlezą się różne hieny, chcące skorzystać na mej śmierci. Ona będzie dla nich łakomym kąskiem…
Wyjaśnił, co trochę zbiło z tropu Samuraja. Nie wiedział jak na to zareagować. Ostatnimi czasy Pan Isshin dużo mówił o swej śmierci, jakby nieuchronnie się jej spodziewał. Akashi nie wyobrażał sobie takiego stanu rzeczy. Starzec był… od zawsze. Po prostu był.
-Oczywiście, Pa…
-Przysięgnij.
-Um…
-Przysięgnij, że oddasz za nią życie, jeśli będzie jej grozić niebezpieczeństwo, nawet jeśli oznaczać to będzie sprzeciwienie się jej rozkazowi.
Wtem Starzec spojrzał na niego, a Akashi wstrzymał dech, jakby to co powiedział, było samym paktem z demonem. Lecz nie śmiał sprzeciwiać się Jego woli. Żył bo on na to pozwolił.
-Przysięgam, Mój Panie. Poświęcę wszystko dla dobra Pani Hikari.
Odpowiedział pewnie dzierżąc swe słowa, co uspokoiło Pana Isshina, który kiwnął głową na znak akceptacji, zdejmując z niego swoje spojrzenie. Znów nad czymś zadumał.
-Pewnie można było łatwiej zadbać o jej bezpieczeństwo... Mogłem jej znaleźć męża. On by trzymał rękę na majątku… Ale nie chciałem skazywać ją na życie w nieszczęściu. Gdy straciłem syna, została mi tylko ona. Nic nie jest ważniejsze od mej wnuczki. Zapamiętaj to, Samuraju.
Rzucił te słowa na wiatr, który szybko doniósł je do Akashiego, bacznie obserwującego Isshina. Chyba go rozumiał. Starał się przynajmniej rozumieć. Nie pamiętał swych rodziców, czy dziadków. Sam nie miał też dzieci. Ale rozumiał, jak ważne jest życie Pani Hikari, oraz jego powinność. Do tego nie potrzebował zapewnień Starca.
Głowa Satake spojrzał w niebo z delikatnym uśmiechem.
-Będzie padać…
Mruknął, a Akashi spojrzał na bezchmurne niebiosa, nie rozumiejąc tej bezpodstawnej zapowiedzi.
Dopiero wieczorem przyszło mu zmoknąć z powodu ulewy...

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
kursy projektowania wnętrz | studnie głębinowe limanowa | lab laser przedstawiciel | balustrady szklane warszawa | tanie przeprowadzki warszawa