Sesje RPG

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2020-05-07 08:49:53

Arcymistrz Gry
Administrator
Dołączył: 2018-10-26
Liczba postów: 582
AndroidChrome 81.0.4044.117

Meiyo (Part XIV)

MG = Akashi, Genichiro


Nadszedł ten dzień. Pod osłoną nocy, nieoznakowane w żadne barwy rodowe, wojsko, zaatakowało bramy włości klanu Satake. Oddziałami szturmowymi dowodził Genichiro, zaś wśród nich był sam Masahiro. Siłami obrony natomiast, przewodził samuraj, Akashi. Sama Hikari miała skryć się w głównej posiadłości, aby nie narażać życia. Owe starcie już się rozpoczęło, a pierwsza krew została przelana…
Akashi ściął głowę jednemu z napastników, ciężko dysząc. Miał na sobie samurajską zbroje, co znacznie go wycieńczało. W dodatku słyszał te krzyki…
Kolejny ciach, katana zatopiła się w bebechach jakiegoś pionka. Samuraj każdego zabijał jednym ruchem, lecz dobra passa nie mogła trwać wiecznie, bo na horyzoncie zjawił się jakiś większy gość, wymachując szablą. Rzucił się na niego, zaś Akashi mógł tylko odbijać ciosy, lecz w obawie o stan miecza, odważył się zrobić unik, aby przyjąć lekkie obrażenie na pierś, za to jego nabić na wylot. Oponent padł, a Akashi chwycił się za zaciętą pierś, stawiając kroki jak pijany. Niestety, nie było czasu na odpoczynek. Ludzie ginęli, ich ludzie, a on musiał bronić posiadłości.
-Tora…
Rozbrzmiał głos zza jego pleców, gdzie zaraz pokierował wzrok. Był to Shinobi, z dobytym ostrzem z którego ciekła krew. Obaj stali na przeciwko siebie w tej ognistej pożodze, na tle palonych domostw. A więc przyszło im się spotkać na polu walki.
-Genichiro.
Powitał go Akashi, powoli przybierając pozycję do natarcia, zaś Shinobi zamachnął się mieczem, by samemu utworzyć własną.
-Ja tylko służę, Tora.
Rzucił do niego.
-Ja też, Genichiro.
Odparł Samuraj, po czym obaj w tym samym czasie ruszyli na siebie. Żuraw wykonał wyskok, lecz Tygrys zamachnął się w górę, odbijając atak, co znów ich oddaliło od siebie. Obaj dobrze wiedzieli jak walczą. Akashi uznał wdawanie się z Genichiro w dłuższą potyczkę za samobójstwo. Musiał zrobił to jednym ruchem inaczej będzie po nim, jak uczył Pan Isshin.
Shinobi natomiast wiedział, że zwyczajnie nie ma wyboru, za co odpowiada tragizm losu, kierujący ich na dwa różne tory. Nie chciał tego, lecz był zmuszony. W końcu ruszył z natarciem, lecz Tygrys nie drgnął, poza wybraniem pozycji bojowej z lekkim przykucem. Żuraw chciał zastosować zmyłkę i udać frontalny atak, aby w rzeczywistości odskoczył na bok i stamtąd uderzyć. Tak też zrobił, ale nie spodziewał się, że w ułamek sekundy, Akashi przewidzi jego plan i zamiast podejmować się frontalnego bloku, wstrzymał się, by odbić ten prawdziwy. Idealną kontrą zmieninił tor katany Genichiro, po czym mocno pociągnął swoją broń w górę.
Żuraw zajęknął z bólu, gdy jego miecz upadł na ziemie, a on padł na kolana, chwytając się za krwawiącą dłoń. Dopiero zaraz dostrzegł na piasku swój mały palec i serdeczny. Pieprzony Samuraj odciął mu palce!
Akashi stanął za nim, lewym profilem skierowanym do Shinobiego, a choć mógł dokonać cios egzekucyjny, powstrzymał się.
-Nie wchodź mi w drogę, Genichiro.
Ostrzegł, po czym biegiem ruszył do posiadłości Hikari, zaś Żuraw patrzył na oddalającego się wojownika. Nie mógł uwierzyć, że darował mu życie za tak małą cenę. To był ten samurajski honor…?
Akashi nie miał czasu myśleć nad swoim uczynkiem i jego konsekwencjach, bo wraz z garstką ostałych wojowników bronił wejścia do rezydencji. Tora wiedział, że przegrywają z większą ilością żołnierzy i przyjdzie im tu zginąć, ale musieli dać jak najwięcej czasu Hikari na ucieczkę. Bał się tylko, by nie zrobiła czegoś głupiego.
Może zbyt odbiegł myślami, bo nawet nie zauważył halabardnika, wybijającego się z tłumu, który szybko i sprawnie nabił swoją broń na Samuraja, dokładnie w jego prawy bok, tuż nad biodrem. Akashi z bólem padł na jedno kolano, ale pomimo obrażeń, zaraz odbił się od podłoża i kataną rozciął gardziel napastnika. Ten padł, zaś sam Tora zaczął ciężko stąpać, bo krew sączyła mu się z piersi i okolic brzucha. Mimo to trzymał palce na rękojeści, gotów walczyć, aż do śmierci, nawet jeśli to męczenniczy bój.
Wtem jakiś wojownik uderzył go w głowę metalowym trzonem, a Samuraj, natychmiast tracąc przytomność, padł na podłoże, twarzą do desek...

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
wiercenie studni głębinowych krosno | medycyna pracy ursynów | regały paletowe | reklama internetowa nikkshow | pizza dowóz kraków Bronowice