Sesje RPG

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2020-11-25 13:09:44

Arcymistrz Gry
Administrator
Dołączył: 2018-10-26
Liczba postów: 582
WindowsChrome 86.0.4240.198

"Prawdziwy mężczyzna nie pyta o drogę!" (Part V)

Winston i Emilia, znaleźli się w jadalni, patrząc na marionetki Mastemy, które pozostały w zastygłej pozie, z uniesionymi łyżkami. Milicjant miał nietęgą minę, ale Kaufmann chwyciła go za rękę.
-Twój plan jest dobry. Jeśli oni to jedyne co go tu trzyma, to musimy…
Powiedziała, a ten zaciskał pięści, jakby to było dla niego zbyt trudne do przełknięcia, zwłaszcza, kiedy widział tu młodych ludzi, a przede wszystkim, małą dziewczynkę.
-To będzie morderstwo…
-Nie. Litość. Spójrz na nich. Czemu niby Mastema zbiera nowych członków “rodziny”...? Oni się… zużywają… w nich już nie ma życia, ani samoświadomości… Osłaniaj mnie, proszę.

Upewniła go i puściła, aby podejść do rozpalonego kominka. Wtedy Winston dobył pistolet, kiedy usłyszał kruczy jazgot Mastemy, który domyślił się, co zamierzają. Kiedy tylko zjawił się w progu, szybując na niego, Anthony oddał dwa strzały, mające rozrzucić jego pióra i go spowolnić. W tym czasie, Wampirzyca podkładała rozpalone drewienka pod meble i ściany, zajmujące się ogniem. Każdy na nowo rozpalony element, przenosiła w inne miejsce, aby tylko rozniecić większy ogień.
-PRZESTAŃCIE! PRZESTAŃCIE!
Krzyczał Upadły, aż w końcu dopadł do Winstona, przewracając go na deski, lecz ten wbił sztylet w jego szyję i przyłożył lufę do dzioba, oddając strzał. Salon zaczynał płonąć, więc Emilia dobyła własnej broni i zaczęła strzelać w plecy Demona, co odrzuciło go na bok, dając ulgę Milicjantowi, któremu zaraz pomogła wstać. Ubrania tych ludzi zaczeły zachodzić ogniem, a zbyt zdezorientowany i obolały Mastema, nie umiał się skupić nad przejęciem kontroli nad jego nosicielami, zarazem wyczytując ruchy Winstona i Kaufmann. Zaczął rzucać się we wszystkie strony, a gdy mężczyzna w monoklu zajął się ogniem, Wampirzyca odciągnęła przyjaciela z jadalni, zamykając do niej drzwi. Pochwyciła jeszcze lampę naftową, którą rzuciła pod wejście, roztrzaskując ją. Łatwopalna nafta wpłynęła pod drzwi, uwalniając ogień na zewnątrz.
-Szybko!
Krzyknęła do Winstona, z którym zaczęli biec w kierunku drzwi wejściowych. Nie chciały znowu puścić, aż usłyszeli wrzask Demona, który zarazem zwolnił klamkę, umożliwiając im wyjście na chłodny dwór. Wybiegli, topiąc buty w śniegu, gdy w tym czasie dom bardzo szybko, zajmował się pożarem. Przystanęli na moment, patrząc na swoje dzieło.
-Chyba… chyba się udało… pewnie wrócił do siebie…
Sapnęła zdyszana Blondynka.
-Nie… nie możemy nikomu o tym powiedzieć. To co zrobiliśmy to… morderstwo, mimo wszystko… zaś Beatrycze ma za dużo zmartwień przez Enepsignos…
-W porządku…

Odparła mu, zaczynając patrzeć na swoje poparzone dłonie, przez przenoszenie rozpalonych elementów. Anthony też to dostrzegł i zadumał się chwilę, po czym rozejrzał. Pochwycił biały puch, formując go w śnieżkę, którą włożył w dłonie Wampirzycy, następnie chwytając je obie i dociskając do siebie. Emilia zaskoczona, przeniosła na niego wzrok.
-Przepraszam… za narażenie Cię na to wszystko…
Powiedział, kręcąc wąsem, ale unikając jej spojrzenia. Ta obserwowała go długo, aż puściła śnieżkę.
-Co Ty robisz, miałaś ją…
Urwał, bo poczuł szarpnięcie za kołnierz, a za chwilę jej usta, gdy go pocałowała. Jego chwilowa dezorientacja, zmieniła się w odwzajemnienie. Taki był finał, wspólnej przyjaźni, przekształconej w uczucie, na tle palonej posiadłości...


(Koniec)

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
kursy projektowania wnętrz | studnie głębinowe limanowa | lab laser przedstawiciel | balustrady szklane warszawa | tanie przeprowadzki warszawa