Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
MG = Pierre Ladrin, Mormont Keil
Mormont spojrzał na błyszczący dysk, zaś zaraz przeniósł uwagę na Pierre’a, który stał nieopodal, wpatrując się w niego i obserwując to co robi. Keil zadumał chwilę, ale zaraz odrzucił mu przedmiot, jakby nic nie znaczył.
-Cieszę się, że zdecydowałeś się ze mną podzielić tą wiedza. Wiedz, że artefakt mnie nie interesuje. Jeśli działa tak jak mówisz, jego użycie mogłoby być zagrożeniem dla nas wszystkich.
Wypowiedział się, natomiast Ladrin poczuł, że nie bez powodu Wielki Mistrz był kim jest. To człowiek mądry i rozważny, w przeciwieństwie do Starszyzny Zakonu, która w głowie miała swój własny interes.
-Jednak powierzasz go mi… nadal…
Zauważył, bo wiedząc o dysku, powinien on nabrać dla niego wartości, a tak się nie stało, przynajmniej pozornie, a to i tak dziwiło. Mormont włożył ręce do kieszeni.
-Tak długo go kryłeś, że chyba w porządku będzie, jeśli to Tobie przypadnie obowiązek bycia jego strażnikiem. I nie mam powodu, aby Ci nie ufać. Wiernie działasz dla naszej sprawy.- Zaczął, by się do niego zbliżyć i położyć mu rękę na ramieniu. -To co stało się w porcie z Richterem… nie mogło być dla Ciebie łatwe. Ale udowodniłeś, że nie mamią Cię manipulacje, a wiesz co jest właściwe.
Dodał, na co Ladrin kiwnął głową. Każdego dnia uczył się tego na nowo, a przyswajał coraz lepiej. Musiał odrzucić dawne sentymenty, bo wiedział, że oni nie zawahają się, aby i jemu wbić nóż między oczy. Wielki Mistrz zaś prawdziwie troszczył się o jego los i potrafił mu zaufać. To więcej, niż mógł oczekiwać.
-Co zaś teraz?
Zapytał, a Keil zdjął z niego rękę, aby odwrócić się plecami i założyć ramiona na piersiach w zamyśleniu.
-Musimy mieć sojuszników. Osoby z różnych sfer, którzy nas wesprą. Myślałem o kilku osobach… ale czy i Ty jesteś w stanie mi zaufać…?
Zapytał, zaś Pierre otworzył szerzej oczy, w ciszy go obserwując, aż postawił krok do przodu.
-Zawsze.
Offline
Strony: 1