Sesje RPG

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2019-09-06 10:03:04

Arcymistrz Gry
Administrator
Dołączył: 2018-10-26
Liczba postów: 582
AndroidChrome 76.0.3809.132

Oczy Pustki... (PART II)

UTWÓR W TLE


*4E 85R - Wartownia / Hammerfell*


MG = Dar’Mir, Kortus, Safia, Darthenees


Okręt Safii za pozwoleniem celniczym wpłynął do portu Wartowni, która wyglądała iście przepięknie na krajobrazie pustyni i wszędzie rozsianych palm. Nie wiadomo, czy więcej tu było kupców, czy żeglarzy, jednak rynek ciągnął się przez całe miasto, aż po same bramy wyjazdowe. Urokliwe i niespotykane nigdzie indziej miejsce. Marynarze opuszczali statek, aby udać się do burdeli, czy oberży, natomiast Dar’Mir i Kortus stanęli na stałym lądzie, obserwując otoczenie. Oni nie byli tu dla zabawy, czy celów biznesowych. Oh nie, wszystko tu miało swoje znaczenie.
-Rozdzielamy się. Ja poszukam Alissandry, Ty Zlakhara. Spotkamy się o zmierzchu w tym miejscu. Zrozumiałe?
Zapytał Redgard, zaś Khajiit zaciągał nosem, czując egzotyczne przyprawy, które były bardzo przyjemne i interesujące.
-Dar’Mir wie co ma robić, dla Dar’Mira to nie nowość.
Odparł machnięciem ręki, po czym rozdzielili się na dwie strony miasta, zaś temu wszystkiemu, w oddali przypatrywała się Safia…


Minęła może godzina, a pod wielką rezydencją znalazł się Dar’Mir, który obserwował sam złoty szczyt budynku. Pierwszy raz widział taką architekturę, jednak była ona ładna, a on lubił ładne rzeczy, choć rozważał małą konfiskatę kawałka złota z tej góry. Ah ten instynkt.
-Czego tu szukasz, futrzaku?!
Zapytał go strażnik bramy.
-Dar’Mir przybył na zaproszenie do wielkiego Zlakhara, bowiem Dar’Mir miał sprzedać ten oto szafir...- Pokazał mu cenny klejnot, po czym szybko go schował zza pazuchę. -...dlatego zabierz tego oto Dar’Mira przed obliczę przyszłego zadowolonego klienta.
Powiedział, z bardzo przekonywującą khajiicką mocą perswazji kupieckiej. Strażnik zgłupiał, lecz jego pan bardzo często zakupywał różnego rodzaju błyskotki, dlatego machnął ręką, aby Kot udał się za nim. Tak też właśnie, udało mu się dostać do środka rezydencji…
Wspomniany Zlakhar, mężczyzna o długich czarnych włosach, ciemnej skórze i szlachetnym zaroście i szlachetnych szatach na sobie, przebywał na tarasie, skąd miał widok na całą Wartownie. Widać, że należał do swego rodzaju hammerfelldzkiej arystokracji. Bardzo się zdziwił, widząc swojego gwardzistę i Khajiita w progu…
-Któż to…
-Kupiec mój Panie, miał okazać szafir do zakupu…
-Ah tak. Niech wejdzie.
Powiedział, po czym Dar’Mir wszedł na taras, a następnie zajął miejsce siedzące naprzeciwko Zlakhara, wyjmując cenny szafir i obracając nim w łapie.
-Dar’Mir oferuje to, o co proszony był w listach przez Zlakhara. Klejnot, lecz drogi, bowiem zdobyty niezbyt uczciwie…
Zaczął, na co redgardzki szlachcic uśmiechnął się lekko.
-Nie interesuje mnie jego cena, ani też w jaki sposób go masz. Lecz transakcja między nami już jak najbardziej. Podaj koszt mojemu zarządcy, a on wypłaci Ci należne…
-Tak się składa…- Przerwał Khajiit. -...że Dar’Mir uzyskać nagrodę może tylko od wielkiego Zlakhara…
Dokończył, a Redgard uniósł brwi, jakby nie rozumiejąc słów kupca. Gwardzista wciąż pozostawał w pomieszczeniu w razie czego.
-Słucham więc. Jak jest cena...?
-Twoje życie, Zlakhar.
-Co…
W tej chwili Khajiit szybko włożył szafir do ust szlachcica, wybijając mu przy tym kilka pierwszych zębów, po czym z kolana uderzył do w brodę, co odrzuciło Zlakhara na podłogę. Strażnik szybko dobył broni, ale nic nie było w stanie obronić go od rzutu sztyletem, prosto w jego krtań. Mężczyzna padł martwy na siebie, a redgardzki szlachcic czołgał się po ziemi, plamiąc krwią z ust. Dar’Mir powoli do niego podszedł, wysuwając drugi sztylet z wewnętrznej strony kamizelki.
-Transakcję z Mrocznym Bractwem, Dar’Mir uważa za zakończoną.
Po tych słowach, Khajiit zatopił małe ostrze w plecach ofiary, tam gdzie znajdować się miało serce. Cios był dokładny, uśmiercający na miejscu. Szafir zaś miał zostać zapamiętany jako krwawy klejnot.
-Nie wierzę… należysz do Mrocznego Bractwa?!
Rozbrzmiał kobiecy głos zza pleców Dar’Mira. Była to Safia, która śledziła go aż z portu. Bardzo zmieszało to Kota, był nawet gotowy zabić jedynego świadka, gdy nagle usłyszeli eksplozję. Oboje spojrzeli przez barierki tarasowe, widząc jak centrum targowe płonie, a ludzie uciekają, ścigani przez różnych osobników w czarnych szatach. Niektórzy rzucali w nich czarami zniszczenia, a niektórzy atakowali bronią białą. To była prawdziwa rzeź na niewinnych.
-Alecartiusze… zaatakowali Hammerfell…
Wyszeptała Safia, która tak jak wszyscy, dobrze kojarzyła odzienia tych potworów. Trwała w końcu wojna w całym Tamriel z siłami Czarnoksiężnika, a kwestią czasu było, aż Alecarto zainteresuje się sąsiednimi ziemiami redgardów.
-Dar’Mir chciał na targ, kupić ładne rzeczy, teraz Dar’Mir nie kupi już nic!
Zasmucił się Khajiit, zaś Redgardka spojrzała na niego jak na szaleńca.
-Miasto płonie, ludzie giną, wszędzie Alecartiusze, brakuje jedynie nieumarłych… a Ty o zakupach?!
-Dar’Mir jest tutaj, u góry, a nie tam, na dole. Tutaj Dar’Mira nie widzą i jest bezpieczny…- Odparł, choć niezbyt zadowalająco, ponieważ niewielu mogło być tak egoistycznym jak on sam. -...ale… Kortus za to jest tam, a nie tu...
Dodał, gdy uświadomił sobie, że jego brat z Mrocznego Bractwa miał udać się w stronę targu, przez co jest w samym sercu tego chaosu. Już bez słów, szybko wyskoczył zza barierki i dachami zaczął biec w stronę targu, powoli znikając z oczu Safii…


Kortus wykonał silny zamach, ucinając dwa łby Alecartiuszy, po czym mocnym pchnięciem przepchnął bebechy napastnika przez jego plecy na zewnątrz. Wszędzie panował chaos, a ogień trawił stragany. Był zły na siebie, że nie zdążył wykonać kontraktu, nim nastąpił atak. Jego cel gdzieś uciekł, choć miał nadzieję, że jego khajiickiemu bratu się udało.
-Płyniesz do Hammerfell, będzie fajnie mówili, ciepło będzie… Ale o czarnomagach ni chuja nie wspomnieli!
Krzyczał sam do siebie, powoli ubijając co kolejnego cwaniaka w czarnych szatach. Już go to nużyło, aż dostrzegł ciężko uzbrojonego Argonianina z dwuręcznym mieczem zębatkowym do rozszarpywania ran…
-SPALCIE TO MIEJSCE DO OSTATNIEGO POPIOŁU, NIECH REDGARDZI KLĘKNĄ PRZED ALECARTO!
Wykrzykiwał Jaszczur do innych Alecartiuszy. Widać było, że był swego rodzaju dowódcą tego ataku. Kortus tylko sapnął, wymachując pokazowo swoim dwuręczniakiem.
-Zepsułeś mi dzień, więc poślę Cię do Sithisa…
Mruknął, po czym z okrzykiem bojowym zaczął biec na Argoniana, a gdy ten go spostrzegł zaskoczony, wykonał blok, zębatką na ostrzu łącząc ich miecze.
-Tylko głupiec śmie atakować Dartheneesa!
Zaśmiał się Redgardowi w twarz, zaś Osiłek silnym pchnięciem odepchnął swojego przeciwnika, gdzieś na odległość dwóch metrów.
-Pierwsze słysze o Tobie, ale zaraz nikt więcej już Cię nie wspomni.
Odparł i znowu ruszyli znowu na siebie, uderzając ostrzami i wykonują nieudolne próby zranienia się. Pewnie trwałoby to w nieskończoność, gdyby nagle z pobliskiego dachu nie zeskoczył siwy Khajiit, rzucając sztyletem w ramie Dartheneesa, raniąc go tym dotkliwie.
-Da’Mir nienawidzi jaszczurek…
Mruknął do siebie, zaś alecartiański Argonian poczuł się osaczony, co umniejszyło jego szanse, zaś sługusy zbyt rozbiegły się po Wartowni.
-Ahrr!- Wyjął sztylet z ramienia i rzucił na ziemię. Ku jego szczęściu, gady bardzo szybko się regenerowały. -Nie obronicie Hammerfell przed potęgą czarnej magii!
Krzyknął, ale Kortus i Da’Mir spojrzeli na siebie z takim: “co on tyle krzyczy?”
Oboje powolnym krokiem ruszyli w jego stronę, lecz Darthenees wiedział, kiedy się wycofać…
-Wrócimy tu. Pochowajcie zmarłych i żałujcie żywych…
Powiedział ze złowrogim uśmiechem i w drugiej dłoni wytworzył magiczny płomień w barwie fioletu. Nie minęła chwila, a magiczne płomienie objęły go całego. Ogień zgasł, zaś Argoniana już nie było. Reszta Alecartiuszy zaczęła robić to samo. Dwóch zabójców zdało sobie sprawę z faktu, że to nie był prawdziwy atak. To było tylko ostrzeżenie przed Alecarto...

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
kursy projektowania wnętrz | studnie głębinowe limanowa | lab laser przedstawiciel | balustrady szklane warszawa | tanie przeprowadzki warszawa